- 2 mini filety z indyka ok.500gr.
- 2-3 bulwy topinamburu
- 2 korzenie pietruszki
- 1 korzeń pasternaku
- 2 korzenie skorzonery
- sól morska, cynamon,
- 2 ząbki czosnku
- kilka listków świeżej szałwii i oregano
- sok z dwóch mandarynek
- masło klarowane lub olej kokosowy do smażenia i pieczenia
- garść rodzynek
Przygotowanie:
Na kilka godzin przed smażeniem mięsa przygotowujemy marynatę. W tym celu wyciskamy sok z 2 mandarynek, dodajemy 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę, drobno pokrojone listki szałwii, sól, cynamon i rodzynki. Dokładnie mieszamy wszystkie składniki i zalewamy nimi wcześniej umyte piersi indycze. Najlepiej, żeby mięso marynowało się przez kilka godzin, choć przyznaje, że bardzo często robię marynatę na godz. lub dwie przed przygotowaniem mięsa, ponieważ akurat w takim momencie wpadam na dany pomysł. Mięso równie dobrze smakuje, jak te marynowane przez całą noc .
Przygotowując ten przepis nie pomyślałam wcześniej o kolorystyce i tym sposobem zrobiłam białe mięso i chipsy z białych warzyw. Jeśli komuś zależy na ładnym efekcie, może zamiast białych warzyw użyć np. słodkich ziemniaków.
Wszystkie warzywa obieramy, myjemy i kroimy w plasterki. Nakładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Posypujemy solą i cynamonem, dodajemy oleju kokosowego lub masła klarowanego(ja oleju kokosowego wcześniej nie rozpuszczam, tylko wykrajam nożem drobne kawałki i posypuje nimi warzywa ) .Na koniec posypuje chipsy gałązkami świeżego oregano, im więcej tym lepiej. Chipsy wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200st.C i pieczemy ok.25 min.
W tym czasie na rozgrzanej patelni podsmażamy nasze filety na złoty kolor z obu stron, następnie zalewamy resztą marynaty, dolewamy ok .pół szkl. wody i dusimy ok. pół godz. Po tym czasie mięso powinno być gotowe. Powstały sos miksujemy ręcznym blenderem na gładko, jeśli jest zbyt gęsty dodajemy trochę wody, mieszamy dokładnie, podgrzewamy i odkładamy.
Nasze filety kroimy przed samym podaniem na plasterki i układamy na talerzu w towarzystwie warzywnych chipsów, polewamy wszystko delikatnie sosem i gotowe.
To danie jest zgodne z dietą, którą teraz stosuje, a jest to Protokół autoimmunologiczny w skrócie AIP. Mięso wyszło bardzo aromatyczne i soczyste, a sos jest na prawdę zabójczo pyszny. To bardzo smaczne, lekkie i sezonowe danie,które polecam nie tylko tym co są na AIP, mój mąż to danie pochwalił (a on jest bardzo wybredny). Gorąco polecam!
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz